Są sprawy i rzeczy, w które już w ogóle nie wierze. Ale
istnieją i takie, gdzie wierze połowicznie. Czyli czasem wydają mi się tak
absurdalne, że nie mają prawa bytu. Lecz po chwili znajduje do nich wiele
logicznych rozwiązań. Na przykład w ogóle nie wierze w wróżkę zębuszkę ani w
to, że pieniądze szczęścia nie dają. Za to połowicznie wierze w to, że mój pies
jest tajnym agentem. Naprawdę. Może należy do jakiejś tajnej organizacji, która
zrzesza wszystkie psy świata. Są wielką podziemną metropolią i działają tuż
pod nosem człowieka. Zastanówcie się nad
tym.
Są takie chwilę w ciągu dnia, gdzie nasz pupil znika nam z oczu. Jednak my na to nie zwracamy specjalnej uwagi, bo wydaje nam się to dość nieciekawy aspekt, który zaśmiecałby nasze umysły. No bo tu na trzecią do dentysty, trzeba dzieci odebrać z przedszkola no i mleko się skończyło. Tyle spraw, więc proszę was łaskawie, o tym co mój pies robi w czasie wolnym już mnie nie interesuje. Ale powracając do meritum. Siedzą one w tych swoich budkach, pewnie mają wszędzie nadajniki komunikacyjne. A może pod zlewem, obok miski albo przy sedesie? Brzmi to dziwnie i abstrakcyjnie ale nie jest nie niemożliwe. Powstało wiele bajek i filmów o psich agentach, którzy ratują swego ukochanego człowieka ze szponów okrutnych kocurów. Takie filmy nie wzięły się znikąd. Pewnie nie mnie pierwszą nurtuje ta sprawa.
Są takie chwilę w ciągu dnia, gdzie nasz pupil znika nam z oczu. Jednak my na to nie zwracamy specjalnej uwagi, bo wydaje nam się to dość nieciekawy aspekt, który zaśmiecałby nasze umysły. No bo tu na trzecią do dentysty, trzeba dzieci odebrać z przedszkola no i mleko się skończyło. Tyle spraw, więc proszę was łaskawie, o tym co mój pies robi w czasie wolnym już mnie nie interesuje. Ale powracając do meritum. Siedzą one w tych swoich budkach, pewnie mają wszędzie nadajniki komunikacyjne. A może pod zlewem, obok miski albo przy sedesie? Brzmi to dziwnie i abstrakcyjnie ale nie jest nie niemożliwe. Powstało wiele bajek i filmów o psich agentach, którzy ratują swego ukochanego człowieka ze szponów okrutnych kocurów. Takie filmy nie wzięły się znikąd. Pewnie nie mnie pierwszą nurtuje ta sprawa.
Teraz ciekawe czym taka organizacja by się zajmowała? Może
testują nowe karmy albo smycze! W swoich psich laboratoriach. Zapewne mają
konszachty z wielkimi koncernami produkującymi akcesoria dla pupili i tak się
cały interes kręci. A może psy miały znaczenie w ważnych wydarzeniach historycznych?
Piramidy, Stonehenge, rewolucja francuska? To byłby odlot. Właśnie, od ponad 70
lat brytyjska rodzina królewska upodobała sobie psy rasy corg.
Bardzo inteligenta rasa. Przypadek? Nie sądzę.
Bardzo inteligenta rasa. Przypadek? Nie sądzę.
Ciekawe czy w tej wielkiej strukturze istnieje podział ze
względu na rasy. Może jest jakiś rodzaj psiego rasizmu? Niemożliwe, psy to
inteligentne i dobre stworzenia (w przeciwieństwie do innych, bardzo nam
bliskich) więc taka głupota jak rasizm wśród nich nie istnieje.
Skreślam myśl.
Skreślam myśl.
Patrzę tak teraz na mojego psa, który leży sobie wygodnie na
dywaniku i drzemie. Jest to ogromne psisko owczarka belgijskiego. Zastanawia mnie
jaką rolę w tej swojej psiej firmie mógłby pełnić. Może jest takim Stevem, nosi
kawę szefowi i jest popychadłem kolegów z pracy. Taki biedak, który nic na
razie w życiu nie osiągnął ale jest przystojny i ma to coś. Wiecie o co mi
chodzi, taki typowy Steve, przykładowy bohater komedii romantycznych. Na
początku nie pozorny, a kończy jako podziwiany i lubiany, no i ta długonoga
blondynka się w nim zakochuje. O rany, mam nadzieje, że mój piesio nie jest
takim Stevem. A co jeżeli jest kimś wysoko postawionym i szanowanym?! Szefem,
albo liderem z którego szczeknięciem się wszyscy liczą. A wy zbieracie kupy
swoich psów, miziacie po brzuszkach i wyciągacie kleszcze. Wyciągacie kleszcza
szefowi. Już sama nie wiem, gubię się w swoich myślach. Patrzę w kasztanowe
oczy swojego psa. Nie jestem pewna czy to wzrok proszący o szynkę pomieszany z
uroczą głupotą, czy wzrok proszący o szynkę pomieszany z ironicznym uśmiechem
który mówi „Staaary, mamy głowice antyrakietowe na trzech kontynentach”. Nie
wiem, nie wiem. Miałam kolejną myśl, kiedy moja psina poczłapała powoli do
mnie, szturchnęła mnie mokrym nosem o kolana prosząc o chwilę uwagi. Głaszcząc
umiejętnym ruchem tuż za uszkiem i widząc ten radośnie merdający ogon
stwierdzam na końcu, że te stworzenia są aby je kochać. Dać im dużo ciepła i
zrozumienia, a one odpłacą nam się z nawiązką.
ten detektywistyczny płaszcz i i zawadiacki kapelusz aż zanadto mu pasują więc duże prawdopodobieństwo, że po kątach jest to jakiś agencina
OdpowiedzUsuńz resztą rzeczywiście, są one zbyt mądrymi stworzeniami żeby ich role ograniczały się jedynie do bycia pupilem:)
ciekawe wpisy, dobrze się to czyta