9 listopada 2015

Jesień

Jesień to najwspanialszy wspaniały czas w całym roku. Wszystko umiera aby odpocząć i narodzić się ponownie.
Apoteozę zmarnowanego czasu najlepiej kultywować właśnie jesienią.
Jesień bardzo dużo daje organizmowi, ale i wiele odbiera. Melancholia i zamyślenie idealnie komponują się z szarą, mokrą glebą oraz żółtymi plamami liści. Jednakże, ból egzystencjalny rozchodzi się po kończynach jak choroba, odbiera siły do działania. Co robić? W takim przypadku najlepiej wyprostować zawsze krzywy kręgosłup, wbić sobie do głowy wiadomość o treści: Że będzie dobrze. Wszystko minie.
Jestem dumnym człowiekiem, ponieważ mój smutek i "humory" i samopoczucia są na tyle klarowne, silne i destruktywne, że wiem jak się z nimi obchodzić. Stan pod depresyjny nie jest dla mnie czymś strasznym, ponieważ znam go. Znam na wylot. Nieco się różny od poprzednich, ale zawsze wchodzi o to samo. Więc nie robię nic, tylko czekam. Wybieram bierność. Wybieram tą opcje. Nie ma w jesiennych stanach ani
białego
ani
czarnego
jest
szary.
Szary to czekanie. Czekam.