9 kwietnia 2015

Krew o smaku malinowym



Na podłodze leży stłuczony słoik z sokiem malinowym. Kawałki szkła wymieszały się z czerwoną cieczą. Sprzątam bałagan, pokaleczone palce. Język rejestruje słodki smak malin pomieszany z metaliczny posmakiem krwi. Nie jestem pewna, czy w moich żyłach płynął sok malinowy a w słoiku była krew. Może właśnie tak zawsze jest. Jeżeli człowiek jest zdolny do namiętności i kochania, nie powinien być wypełniony słodkim sokiem? A nie obrzydliwą, pełną leukocytów, biologicznym płynem? Czy to właśnie nas tworzy? Same składniki niesmaczne, śmierdzące, wstydliwe…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz