Istnieje wiele rodzajów płaczu. Ostatnio nawet zauważyłem, że istnieje wiele rodzajów wielu rzeczy. Nie wiem, czy to wynika z pewnego rodzaju otwartości, ale nie ważne. Ah, rozpraszam się, pieką mnie oczy. Zacznijmy jeszcze raz.
Istnieje wiele rodzajów płaczu. Płacz z tęsknoty, płacz cierpienia i bólu, płacz z radości, płacz wzruszenia. Jest tego znacznie więcej i żaden nie jest Ci obcy.
Ostatnio dane było mi poznać kolejny rodzaj płaczu. Zaliczę to jako osobiste, małe odkrycie. Oczyszczający płacz. Przemieszany z tęsknotą. Ale tęsknotą za tym, co nie istnieje. Za człowiekiem, którym być chcę, a którym wiem, że nie będę bo nie mam na tyle siły. Może właśnie z tej frustracji spociły mi się oczy. W tym płaczu charakterystyczne jest to, ze nie odczuwa się smutku. Za to przyprawiony jest przerażeniem. W moim przypadku, ów przestrach wyniknął z tego, że dotarło do mnie jaki czas jest nieubłagany i nie patrząc na nic oraz nikogo pędzi do siebie. A co ja mogę, czas istnieje od dawna, istnieć będzie jeszcze długo. A ja nie mam możliwości z nim walczyć, więc może właśnie to poczucie bezsilności wywołało u mnie pot oczu.
Pytanie: Czy taki płacz jest dobry? Czy ma jakiś sens? Warto go praktykować?
Odpowiedź: Nie jest dobry. Nie ma sensu. Nie warto go praktykować.
Ale wiele rzeczy jest nie dobrych i bez sensu, a ja je praktykuje. Więc dlaczego mój nowy płacz miałby być wyjątkiem.
Zapłacze, chce mi się płakać. Wtedy czuje, że uchodzi ze mnie zło.
A ty jak płaczesz?
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słabość. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słabość. Pokaż wszystkie posty
15 maja 2016
9 listopada 2015
Jesień
Jesień to najwspanialszy wspaniały czas w całym roku. Wszystko umiera aby odpocząć i narodzić się ponownie.
Apoteozę zmarnowanego czasu najlepiej kultywować właśnie jesienią.
Jesień bardzo dużo daje organizmowi, ale i wiele odbiera. Melancholia i zamyślenie idealnie komponują się z szarą, mokrą glebą oraz żółtymi plamami liści. Jednakże, ból egzystencjalny rozchodzi się po kończynach jak choroba, odbiera siły do działania. Co robić? W takim przypadku najlepiej wyprostować zawsze krzywy kręgosłup, wbić sobie do głowy wiadomość o treści: Że będzie dobrze. Wszystko minie.
Jestem dumnym człowiekiem, ponieważ mój smutek i "humory" i samopoczucia są na tyle klarowne, silne i destruktywne, że wiem jak się z nimi obchodzić. Stan pod depresyjny nie jest dla mnie czymś strasznym, ponieważ znam go. Znam na wylot. Nieco się różny od poprzednich, ale zawsze wchodzi o to samo. Więc nie robię nic, tylko czekam. Wybieram bierność. Wybieram tą opcje. Nie ma w jesiennych stanach ani
białego
ani
czarnego
jest
szary.
Szary to czekanie. Czekam.
Apoteozę zmarnowanego czasu najlepiej kultywować właśnie jesienią.
Jesień bardzo dużo daje organizmowi, ale i wiele odbiera. Melancholia i zamyślenie idealnie komponują się z szarą, mokrą glebą oraz żółtymi plamami liści. Jednakże, ból egzystencjalny rozchodzi się po kończynach jak choroba, odbiera siły do działania. Co robić? W takim przypadku najlepiej wyprostować zawsze krzywy kręgosłup, wbić sobie do głowy wiadomość o treści: Że będzie dobrze. Wszystko minie.
Jestem dumnym człowiekiem, ponieważ mój smutek i "humory" i samopoczucia są na tyle klarowne, silne i destruktywne, że wiem jak się z nimi obchodzić. Stan pod depresyjny nie jest dla mnie czymś strasznym, ponieważ znam go. Znam na wylot. Nieco się różny od poprzednich, ale zawsze wchodzi o to samo. Więc nie robię nic, tylko czekam. Wybieram bierność. Wybieram tą opcje. Nie ma w jesiennych stanach ani
białego
ani
czarnego
jest
szary.
Szary to czekanie. Czekam.
12 października 2015
Wywiad ze Słabością
-Witam Słabość, dziękuje za przyjęcie zaproszenia na ten wywiad.
-Ale to ja dziękuje. Nikt nigdy nie chce ze mną rozmawiać, co jest niezwykle zabawne.
-Dlaczego?
-Ponieważ nikomu nie jestem obca.
-Nie istnieje człowiek, który nigdy nie miał do czynienia ze Słabością?
-Tak. Choć ludzie próbują walczyć, zdobywają siłę i prowadzą swoje życie tak, aby mnie omijać. Nie mam nic przeciw temu. Każdy jest kowalem własnego losu.
-Kogo najczęściej dotyka Słabość?
-Słabych ludzi hehe, nie no, teraz na poważnie. Ludzi niestabilnych emocjonalnie, wrażliwych, nie wierzących w siebie. Często też nie jest obca osobą, które zmieniają coś ważnego w swoim życiu lub zaczynają nowy etap.
-A to interesujące, dlaczego tak się dzieje?
-Ponieważ ludzie boją się zmian. Boją się, że nowa przyszłość może być dla nich nieszczęśliwa. Przecież kto by nie wolał nieco marne, nudne ale ustabilizowane życie? Wiesz, wydeptane stare kapcie, ciepłą bezczynność? Ludzie odważni, nawet nieco szaleni śmiałabym powiedzieć, kroczą przez swoje życie rozpychając się ramionami w nowych okolicznościach. I to właśnie tacy ludzie osiągają sukces, właśnie o takich piszą książki.
-No ale pewnie nie zawsze tak bywa.
-Oczywiście! Mówię bardzo ogólnikowo.
-Dobrze, kolejne pytanie, jaką przestrzeń najbardziej ukochała sobie Słabość?
-Noc, kiedy ciemność cię otula a myśli i duchy z przeszłości atakują.
-A jacy ludzie są najbardziej podatni?
-Każdy bez wyjątku. Lecz jeżeli musiałabym już udzielić konkretnej odpowiedzi stawiałabym na młodych, dojrzewających ludzi.
-Możesz wyjaśnić dlaczego akurat taki typ?
-Młodzi ludzie są zazwyczaj puszczeni na "głęboką wodę". Przeżywają czas, kiedy rodzicielska pępowina zostaje odcięta i muszą zetknąć się z nowościami, z dorosłością. To jest to o czym wcześniej wspominałam, nowości.
-Kolejne pytanie, które nurtuje wielu ludzi. Czy to prawda, że słabość idzie w parze z samotnością?
-Coś w tym jest, że słabości często towarzyszy samotność. Może to przez to, że brak nam wsparcia od drugiej osoby? Życiowej energii?
-Wychodzi na to, że człowiek to zwierze stadne, i aby być silnym trzeba działać w grupie?
-Nie, wydaje mi się, że to za ostre słowa. O, przypomniał mi się nawet pewien cytat. Chodziło w nim o to, że osoba która sprawia, że jesteś silniejszy jest też twoją największą słabością.
-To chyba po prostu miłość.
-Chyba tak, hahaha.
-Jestem mile zaskoczona. Jak na Słabość, jesteś dość radosnym bytem.
-Niepoprawnie wszyscy łączą słabość ze smutkiem. Nie ma na to zasady. Za uśmiechami szerokimi i sztucznymi chowa się wątłość, cherlactwo psychiczne.
-Po tym wszystkim co mówisz, mam odczucie, ze każdy jest naznaczony. Jak walczyć ze słabością?
-Wszyscy i wszystko jest naznaczone z chwilą narodzin i powstania. Do walki jest potrzebny bardzo spersonalizowany rynsztunek. Ile ludzi, tyle przepisów. Wiesz o co mi chodzi? Trzeba odnaleźć złoty środek, aurea medioctritas.
-Dlaczego więc ludzie boją się szukać?
-Potrzebny jest, powiem kolokwialnie, kop w dupe. Mocny kopniak od życia. Brutalne, ale skuteczne. Jest to bardzo trudne, zgodzę się. Aby zacząć pokonywać swoje słabości trzeba je dogłębnie poznać. Poznać swojego wroga. Jest jeszcze jedna kwestia, o której maluczcy zapominają.
-Jaka?
-Nie wolno w tej walce zapominać o swojej sile. Każdy ją ma, dlaczego ludzie myślą, że nie? Nie rozumiem. Każdy posiada w głębi siebie siłę, którą może wykorzystać do prowadzenia swojego życia na własny sposób. Często przeszkadzają nam czynniki zewnętrze, od nas nie zależne, lecz czy otaczająca nas rzeczywistość nie jest w większym procencie czymś, czym sami za wykreowanie jej, byliśmy w pewnym momencie naszego życia odpowiedzialni?
-Wydaje mi się, że tym pytaniem retorycznym możemy zakończyć nasz krótki wywiad. Dziękuje bardzo za poświęcony czas.
-Miło mi, dziękuje.
-Ale to ja dziękuje. Nikt nigdy nie chce ze mną rozmawiać, co jest niezwykle zabawne.
-Dlaczego?
-Ponieważ nikomu nie jestem obca.
-Nie istnieje człowiek, który nigdy nie miał do czynienia ze Słabością?
-Tak. Choć ludzie próbują walczyć, zdobywają siłę i prowadzą swoje życie tak, aby mnie omijać. Nie mam nic przeciw temu. Każdy jest kowalem własnego losu.
-Kogo najczęściej dotyka Słabość?
-Słabych ludzi hehe, nie no, teraz na poważnie. Ludzi niestabilnych emocjonalnie, wrażliwych, nie wierzących w siebie. Często też nie jest obca osobą, które zmieniają coś ważnego w swoim życiu lub zaczynają nowy etap.
-A to interesujące, dlaczego tak się dzieje?
-Ponieważ ludzie boją się zmian. Boją się, że nowa przyszłość może być dla nich nieszczęśliwa. Przecież kto by nie wolał nieco marne, nudne ale ustabilizowane życie? Wiesz, wydeptane stare kapcie, ciepłą bezczynność? Ludzie odważni, nawet nieco szaleni śmiałabym powiedzieć, kroczą przez swoje życie rozpychając się ramionami w nowych okolicznościach. I to właśnie tacy ludzie osiągają sukces, właśnie o takich piszą książki.
-No ale pewnie nie zawsze tak bywa.
-Oczywiście! Mówię bardzo ogólnikowo.
-Dobrze, kolejne pytanie, jaką przestrzeń najbardziej ukochała sobie Słabość?
-Noc, kiedy ciemność cię otula a myśli i duchy z przeszłości atakują.
-A jacy ludzie są najbardziej podatni?
-Każdy bez wyjątku. Lecz jeżeli musiałabym już udzielić konkretnej odpowiedzi stawiałabym na młodych, dojrzewających ludzi.
-Możesz wyjaśnić dlaczego akurat taki typ?
-Młodzi ludzie są zazwyczaj puszczeni na "głęboką wodę". Przeżywają czas, kiedy rodzicielska pępowina zostaje odcięta i muszą zetknąć się z nowościami, z dorosłością. To jest to o czym wcześniej wspominałam, nowości.
-Kolejne pytanie, które nurtuje wielu ludzi. Czy to prawda, że słabość idzie w parze z samotnością?
-Coś w tym jest, że słabości często towarzyszy samotność. Może to przez to, że brak nam wsparcia od drugiej osoby? Życiowej energii?
-Wychodzi na to, że człowiek to zwierze stadne, i aby być silnym trzeba działać w grupie?
-Nie, wydaje mi się, że to za ostre słowa. O, przypomniał mi się nawet pewien cytat. Chodziło w nim o to, że osoba która sprawia, że jesteś silniejszy jest też twoją największą słabością.
-To chyba po prostu miłość.
-Chyba tak, hahaha.
-Jestem mile zaskoczona. Jak na Słabość, jesteś dość radosnym bytem.
-Niepoprawnie wszyscy łączą słabość ze smutkiem. Nie ma na to zasady. Za uśmiechami szerokimi i sztucznymi chowa się wątłość, cherlactwo psychiczne.
-Po tym wszystkim co mówisz, mam odczucie, ze każdy jest naznaczony. Jak walczyć ze słabością?
-Wszyscy i wszystko jest naznaczone z chwilą narodzin i powstania. Do walki jest potrzebny bardzo spersonalizowany rynsztunek. Ile ludzi, tyle przepisów. Wiesz o co mi chodzi? Trzeba odnaleźć złoty środek, aurea medioctritas.
-Dlaczego więc ludzie boją się szukać?
-Potrzebny jest, powiem kolokwialnie, kop w dupe. Mocny kopniak od życia. Brutalne, ale skuteczne. Jest to bardzo trudne, zgodzę się. Aby zacząć pokonywać swoje słabości trzeba je dogłębnie poznać. Poznać swojego wroga. Jest jeszcze jedna kwestia, o której maluczcy zapominają.
-Jaka?
-Nie wolno w tej walce zapominać o swojej sile. Każdy ją ma, dlaczego ludzie myślą, że nie? Nie rozumiem. Każdy posiada w głębi siebie siłę, którą może wykorzystać do prowadzenia swojego życia na własny sposób. Często przeszkadzają nam czynniki zewnętrze, od nas nie zależne, lecz czy otaczająca nas rzeczywistość nie jest w większym procencie czymś, czym sami za wykreowanie jej, byliśmy w pewnym momencie naszego życia odpowiedzialni?
-Wydaje mi się, że tym pytaniem retorycznym możemy zakończyć nasz krótki wywiad. Dziękuje bardzo za poświęcony czas.
-Miło mi, dziękuje.
Subskrybuj:
Posty (Atom)