Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ludzie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ludzie. Pokaż wszystkie posty

8 lipca 2017

Dzień pierwszy- studnia

Ciemno. Głucho. Wilgoć powietrza, odór gnijących liści i zapach ziemi wtrącający się do nozdrzy.
Lepkość. Lepkość ciała, oślizgłość ścian.
Pierwszym wrażeniem jakim pamiętam, było uczucie unoszenia się w czasoprzestrzeni, jak płód w łonie lub rzucony na pastwę kosmosu astronauta. Po niedługiej chwili zmysły zdawały się uspokajać. Poczułem pewny grunt pod sobą i okropny ból. Wszystko mnie bolało. Czułem nawet ból części ciała, których nie posiadałem. 
Aby nabrać trochę orientacji i informacji o miejscu,w którym się znajduję rozejrzałem się. Ale to nic nie dało, otaczała mnie kompletna ciemność, która wydawała się.. ciasna. Palcami niepewnie zbadałem podłoże. Mokre, śluzowate, drobny żwirek, niezidentyfikowane coś, błotko. Przeszkoda, przeszkoda przed palcami, równie mokra i śluzowata, gładka i chropowata jednocześnie, znajome.. cegła. Kolejna, dookoła cegła, okrąg koło, zatacza się, uroboros nie ma krawędzi. Góra.
Po chwili wzrok zdawał przyzwyczajać do ciemności, a nad sobą ujrzałem małe białe punkciki. Gwiazdy! Nocne niebo i gwiazdy. Wiem już wszystko.
Jestem w studni.
Głębokiej studni. Nie widziałem nigdy w sąsiedztwie żadnej studni. Nawet nie wydaje mi się, aby szedł w okolicach, gdzie mogłaby znajdować się studnia. Właściwie gdzie mogłem iść? I skąd? Ach, ból głowy. Mózg kategorycznie zabraniał mi na takie ekscesy pamięciowe.
Chyba właśnie powinienem zastanowić się, jak tu do cholery się znalazłem.
Chyba właśnie powinienem zastanowić się, kim do cholery jestem.
Ale najpierw usiądę.


15 maja 2016

Dziennik z wyciszenia #4

Ostatnio wpadłem do Tutaj. Poznałem pewną dziewczynę. Lub to ona poznała mnie. Pokazała mi swój pokój. Spytała mnie czy bym nie został, że mogę usiąść gdziekolwiek. Rozejrzałem się dookoła i zorientowałam się, ze nigdzie nie było krzesła. 
Usiadłem więc w rogu, pijąc jej wino. Rozmawialiśmy długo, bardzo długo. Roześmianym głosem oznajmiła, że rano idzie do pracy. Zamroczoną winem odprowadziłem dziewczynę do łóżka. Sam przespałem się na panelach.
Rano obudziłem się sam. Echo jej krystalicznego śmiechu zastąpił świergot ptaków.
Przecież to mój pokój. Ja w swoim pokoju mam krzesła.

12 października 2015

Wywiad ze Słabością

-Witam Słabość, dziękuje za przyjęcie zaproszenia na ten wywiad.
-Ale to ja dziękuje. Nikt nigdy nie chce ze mną rozmawiać, co jest niezwykle zabawne.
-Dlaczego?
-Ponieważ nikomu nie jestem obca.
-Nie istnieje człowiek, który nigdy nie miał do czynienia ze Słabością?
-Tak. Choć ludzie próbują walczyć, zdobywają siłę i prowadzą swoje życie tak, aby mnie omijać. Nie mam nic przeciw temu. Każdy jest kowalem własnego losu.
-Kogo najczęściej dotyka Słabość?
-Słabych ludzi hehe, nie no, teraz na poważnie. Ludzi niestabilnych emocjonalnie, wrażliwych, nie wierzących w siebie. Często też nie jest obca osobą, które zmieniają coś ważnego w swoim życiu lub zaczynają nowy etap.
-A to interesujące, dlaczego tak się dzieje?
-Ponieważ ludzie boją się zmian. Boją się, że nowa przyszłość może być dla nich nieszczęśliwa. Przecież kto by nie wolał nieco marne, nudne ale ustabilizowane życie? Wiesz, wydeptane stare kapcie, ciepłą bezczynność? Ludzie odważni, nawet nieco szaleni śmiałabym powiedzieć, kroczą przez swoje życie rozpychając się  ramionami w nowych okolicznościach. I to właśnie tacy ludzie osiągają sukces, właśnie o takich piszą książki.
-No ale pewnie nie zawsze tak bywa.
-Oczywiście! Mówię bardzo ogólnikowo.
-Dobrze, kolejne pytanie, jaką przestrzeń najbardziej ukochała sobie Słabość?
-Noc, kiedy ciemność cię otula a myśli i duchy z przeszłości atakują.
-A jacy ludzie są najbardziej podatni?
-Każdy bez wyjątku. Lecz jeżeli musiałabym już udzielić konkretnej odpowiedzi stawiałabym na młodych, dojrzewających ludzi.
-Możesz wyjaśnić dlaczego akurat taki typ?
-Młodzi ludzie są zazwyczaj puszczeni na "głęboką wodę". Przeżywają czas, kiedy rodzicielska pępowina zostaje odcięta i muszą zetknąć się z nowościami, z dorosłością. To  jest to o czym wcześniej wspominałam, nowości.
-Kolejne pytanie, które nurtuje wielu ludzi. Czy to prawda, że słabość idzie w parze z samotnością?
-Coś w tym jest, że słabości często towarzyszy samotność. Może to przez to, że brak nam wsparcia od drugiej osoby? Życiowej energii?
-Wychodzi na to, że człowiek to zwierze stadne, i aby być silnym trzeba działać w grupie?
-Nie, wydaje mi się, że to za ostre słowa. O, przypomniał mi się nawet pewien cytat. Chodziło w nim o to, że osoba która sprawia, że jesteś silniejszy jest też twoją największą słabością.
-To chyba po prostu miłość.
-Chyba tak, hahaha.
-Jestem mile zaskoczona. Jak na Słabość, jesteś dość radosnym bytem.
-Niepoprawnie wszyscy łączą słabość ze smutkiem. Nie ma na to zasady. Za uśmiechami szerokimi i sztucznymi chowa się wątłość, cherlactwo psychiczne. 
-Po tym wszystkim co mówisz, mam odczucie, ze każdy jest naznaczony. Jak walczyć ze słabością?
-Wszyscy i wszystko jest naznaczone z chwilą narodzin i powstania. Do walki jest potrzebny bardzo spersonalizowany rynsztunek. Ile ludzi, tyle przepisów. Wiesz o co mi chodzi? Trzeba odnaleźć złoty środek, aurea medioctritas. 
-Dlaczego więc ludzie boją się szukać? 
-Potrzebny jest, powiem kolokwialnie, kop w dupe. Mocny kopniak od życia. Brutalne, ale skuteczne. Jest to bardzo trudne, zgodzę się. Aby zacząć pokonywać swoje słabości trzeba je dogłębnie poznać. Poznać swojego wroga. Jest jeszcze jedna kwestia, o której maluczcy zapominają.
-Jaka?
-Nie wolno w tej walce zapominać o swojej sile. Każdy ją ma, dlaczego ludzie myślą, że nie? Nie rozumiem. Każdy posiada w głębi siebie siłę, którą może wykorzystać do prowadzenia swojego życia na własny sposób. Często przeszkadzają nam czynniki zewnętrze, od nas nie zależne, lecz czy otaczająca nas rzeczywistość nie jest w większym procencie czymś, czym sami za wykreowanie jej, byliśmy w pewnym momencie naszego życia odpowiedzialni? 
-Wydaje mi się, że tym pytaniem retorycznym możemy zakończyć nasz krótki wywiad. Dziękuje bardzo za poświęcony czas.
-Miło mi, dziękuje.